Na rozpoczęcie 6 sezonu startów wybrałem się na VI Półmaraton Chmielakowy. Bieg jest organizowany przy okazji festiwalu piwnego, więc ma swoje dodatkowe atrakcje. Jak zwykle przy okazji półmaratonu był upał… ale tym razem był bardziej dokuczliwy niż do tej pory. Zapraszam Was na moją relacje!
Pogoda
Bieganie w takich warunkach nie należało, ani do najprzyjemniejszych, ani do najłatwiejszych. Pełne słońce i 34°C na otwartej, nie zacienionej przestrzeni było straszne. Czyli tradycja półmaratonowa spełniona… znowu był upał i ciężkie warunki do biegania.
Trasa
Trasa w porównaniu do poprzednich edycji prawie się nie zmieniła z małą zmianą… beigliśmy w odwrotnym kierunku. W zasadzie ruch w dobrą stronę, choć spowodowało to, że w lesie zamiast dwukilometrowego zbiegu był podbieg.
Bieg
Od samego startu wiedziałem, że ten bieg nie będzie szybki, było za ciepło. Chociaż pierwsze kilometry mówił zupełnie co innego. Pierwszą piątkę pokonałem tempem w okolicach 5’03″/km… w grupie łatwo złapać odpowiednią prędkość. Kolejne dwa kilometry to mały spadek tempa, ale dalej było lepsze niż zakładane. Po rozpoczęciu leśnego odcinka trasy z szutrową nawierzchnią tempo znacząco spadło, bo rozpoczął się też długi podbieg. Pierwszy kryzys dopadł mnie około końca 9 km i pierwsze przejście w marsz. Sporą część leśnego odcinka musiałem przejść, nogi się nie kręciły i tyle. Kiedy skończyłem 15 kilometr wróciła na chwilę świeżość i znowu zacząłem biec przez kolejne dwa kilometry, ale znowu skwar mnie zastopował. Tuż przed 18 kilometrem była najlepsza kurtyna wodna w historii biegów, byłem cały mokry, ale było to bardzo przyjemne. Tuż za kurtyną duży zbieg do punktu z wodą i rozpoczął się najtrudniejszy dla mnie odcinek biegu… bez jakiekolwiek cienia po luźnej nawierzchni i bez mocy w nogach. Dwa kilometry męki, minąłem dwie karetki, które pomagały biegaczom… koszmar. Końcówka pod ostry, ale krótki podbiegi i do mety. Było bardzo ciężko.
Wynik
Rozczarowania nie, choć mógłbym się zmieścić w 2 godzinach, ale bez spinki. Nie miałem oczekiwań jakichś super rezultaty, bo dopiero pracuję nad powrotem do formy.
Czas Brutto: 2h03’31”
Czas Netto: 2h02’53”
Miejsce w kat. Open: 304
Miejsce w kat. M30: 118
Oficjalne wyniki do pobrania tutaj.
Wrażenia
Generalnie bardzo lubię klimat Chmielaków i trasę tego biegu dlatego Półmaraton Chmielakowy to stały element mojego kalendarza biegowego. Mimo corocznego upału nie to właśnie tu wybiegałem najlepszy wynik w Półmaratonie. W tym roku jednak mam pewną negatywną myśl… oznaczenie trasy. Nie chodzi tu o to, że mogliśmy się zgubić, ale koniec 21 kilometra był chyba nie w tym miejscu w którym znak to sygnalizujący. To było najdłuższe 100m w historii mojego biegania…
2 odpowiedzi na “VI Półmaraton Chmielakowy”
[…] Project52 – Tydzień 49 VI Półmaraton Chmielakowy […]
[…] nadzieję, że go już utrzymam i ten sezon będzie lepszy niż dwa poprzednie. Otwarcie mojego 6 sezonu startowego może nie było najlepsze, ale to chyba głównie przez pogodę jaka panowała […]