-
Pierwsza Dycha do Maratonu – Sezon 5.
Piąty cykl Dych do Maratonu właśnie ruszył. Wróciła trasa nad Zalewem, która należy do ulubionych tras wielu biegaczy. Dzisiejszy bieg przeszedł do historii jako największy bieg w historii cyklu. Na mecie zameldowało się 1332(!!!) osoby, co w porównaniu do pierwszej Dychy do Maratonu w pierwszym cyklu daje potężny wzrost. Mój bieg nie był najlepszy, ale jestem z niego zadowolony.
-
38. PZU Maraton Warszawski
Do Warszawy na 38. PZU Maraton Warszawski jechałem z pozytywnym nastawieniem i dużymi oczekiwaniami. Pogoda zapowiadała się dobrze, trasa była łatwa i szybka, forma fizyczna również najlepsza od lat. Co mogło pójść nie tak? Zapraszam was na relację z biegu.
-
V Półmaraton Chmielakowy
Powrót do Krasnegostawu na bieganie miało być fajnym przeżyciem, ale nie obyło się bez problemów, niestety. Nie nastawiałem się na żaden wynik, chciałem pobiec na luzie… ale nie zawsze idzie jak powinno.
-
3. Półmaraton Chełmski
Trzy tygodnie po Maratonie Lubelskim stanąłem na starcie 3. Półmaratonu Chełmskiego, żeby zakończyć sezon startowy 2015/2016. Nie oczekiwałem po tym starcie niczego nadzwyczajnego pod względem wyników. W obecnej dyspozycji planem maksimum było poprawienie czasu z ubiegłego roku, czyli 1h46’34”, a planem miniumum było zmieszczenie się w 2h. Wszystko zależało od pogody…
-
4. PZU Maraton Lubelski
Następny, 4. PZU Maraton Lubelski przeszedł do historii. Bieg pełen bólu, potu i rozczarowań. Ale też wsparcia od kibiców, biegaczy i wolontariuszy. Uwielbiam atmosferę naszego lubelskiego biegania.
-
Czwarta Dycha do Maratonu
Czwarty cykl Dych do Maratonu właśnie się skończył. Nie był w moim wykonaniu najlepszy, ale i tak jestem z niego zadowolony, bo wyniki są lepsze niż się spodziewałem. Ale wróćmy do tej IV Dychy.
-
Trzecia Dycha do Maratonu
Kolejna, piętnasta już dycha za mną. Pierwszy start w tym roku, który miał pokazać ile pracy przede mną, żeby wrócić do optymalnej formy. Podczas ostatniej dychy forma nie była najwyższa, a oczekiwania miałem adekwatne do możliwości. Na starcie czekała na nas nowość, która mam nadzieję się przyjmie.
-
Druga dycha do Maratonu
Ostatni start w tym roku. Forma daleka od optymalnej, ale ma to swoje zalety. Do tego startu mogłem podejść na luzie i nie skupiać się na ściganiu się z czasem tylko pobiec na spokojnie. Nie będę was oszukiwać brak formy wynika z tego, że po prostu nie biegam, a to z prostej przyczyny, braku czasu. Mam nadzieje, że teraz się zmotywuję i nie będę miał takich wymówek. Ale dość usprawiedliwiania, czas na Dychę.
-
37. PZU Maraton Warszawski
Koniec września to od trzech lat start w Warszawie, tym razem to 37. PZU Maraton Warszawski. Kluczowy start tej jesieni był podsumowaniem okresu przygotowań, które zaczęły się w czerwcu. Oczekiwania na ten bieg był jasne, osiągnąć jak najlepszy czas i zbliżyć się do granicy 3h50″. Łatwa trasa sprzyjała biciu życiówek i osiąganiu dobrych wyników. Pogoda Dzisiaj maiło być 18° i pełne zachmurzenie… wyszło troszkę inaczej. Bezchmurne niebo i temperatura…
-
Pierwsza Dycha do Maratonu
No i rozpoczął się sezon 2015/2016 w lubelskim bieganiu. Za mną już trzynasty bieg tego cyklu i pierwsza dycha w tym sezonie. Od trzech lat powtarza się mój kalendarz. Pierwsza Dycha do Maratonu odbywa się na tydzień przed Maratonem Warszawskim i dlatego nie nastawiałem się na jakiś rewelacyjny wynik, bo nie chciałem biec na maxa.